Zaczynamy 20-sty tydzień – to już półmetek! Czyli idealny moment na zrobienie małego podsumowania i podzielenia się kilkoma spostrzeżeniami z punktu widzenia przyszłej mamy.
Jaka jest reakcja ludzi na wieść, że spodziewasz się dziecka? Najczęściej gratulują. Rodzina i przyjaciele cieszą się razem z Tobą, dalszym znajomym to w zasadzie obojętne. Ale wszyscy – pytają. I wiecie, czasami te pytania są… no, sami zaraz przeczytacie jakie 🙂 pochodzą głównie od osób, które dzieci nie mają, a ciąża to dla nich taki stan science-fiction. Pewnie sama kiedyś takie zadawałam… teraz traktuję je z lekkim przymrużeniem oka, czasami nawet mnie bawią.
- A gdzie Ty masz brzuch?!
Ulubione pytanie w I trymestrze. Jak zauważyłam, całkiem spora liczba osób sądzi, że już na sam widok dwóch kresek na teście kobiecy brzuch przybiera rozmiary dorodnego arbuza. A tymczasem, u mnie dopiero teraz coś zaczyna rosnąć, przy czym zauważą to i tak tylko osoby wtajemniczone. Jak założę luźniejszą bluzkę, a ktoś nie wie, że jestem w ciąży, to raczej pomyśli, że nie żałowałam sobie deseru po obiedzie.
- Chłopiec czy dziewczynka?
To również ulubione pytanie I trymestru. To nic, że dziecko mierzy dopiero kilka mm i swoim wyglądem bardziej przypomina zabawną kijankę, niż maleńkiego człowieczka. A później – dzidziuś nie zawsze współpracuje podczas badania, Maleństwo akurat ewidentnie nie chce ujawnić co ono jest. Na każdej wizycie z usg podskakuje, wierci się lub odwraca nie tą stroną, co trzeba. No ale wytłumacz to wszystkim ciekawskim.
- Ale jak czujesz, chłopiec czy dziewczynka?
Kolejne pytanie, następuje zawsze po udzieleniu odpowiedzi na poprzednie. Przecież przyszła mama musi wiedzieć, przecież intuicja! Ok, w takim razie odpowiadam: jestem pewna, że to będzie chłopiec. Pewna na całe 50%.
- Kiedy następne?
Pierwsze jeszcze in progress, jeszcze nie wiem jak wszystko ogarniemy… pomału!
- Planowaliście, czy wpadka?
Nie lubię słowa „wpadka”, źle mi się kojarzy. Jak słyszę „wpadka”, to przed oczami mam dwójkę nastolatków, którzy niby coś tam o antykoncepcji słyszeli, ale kto by się przejmował takimi szczegółami w krzaczorkach na tylnym siedzeniu. Czy można w ogóle mówić o wpadce w przypadku dorosłych ludzi, po ślubie, którzy chcą dziecka, a ta wiadomość spada na nich po prostu odrobinę wcześniej, niż zakładali? Ok, ale żeby nie było niedomówień: planowaliśmy teraz.
- Masz zachcianki? Ogórki?
Taki dziwny stereotyp. Jak kobieta w ciąży nie pochłania hurtowych ilości ogórków kiszonych, przegryzając czekoladą i popijając mlekiem, to znaczy, że coś jest nie tak. Poza jedną sytuacją, gdy trzeba było późnym wieczorem jechać do sklepu po kabanosy i poza tym, że przeprosiłam się z truskawkami i jogurtem, to nie zauważyłam większych zmian. Chyba ze mną coś jest nie tak.
- Jakie imię wybraliście?
Z całego serca zazdroszczę tym, którzy od początku wiedzą, jak ich dziecię zostanie nazwane. Mnie podoba się kilka imion dla dziewczynki, ale dla chłopca to już trudniejsza sprawa. A wybranie tego jednego, które również będzie podobało się Mężowi, dobrze komponowało się z nazwiskiem, ładnie zdrabniało… to nie są proste rzeczy.
- Nie nudzi Ci się?
Obowiązkowe pytanie, następuje zaraz po tym jak przyznaję się, że z powodu zaleceń lekarza jestem na zwolnieniu i spędzam większość czasu w mieszkaniu. Otóż nie, nie nudzi mi się. Odpoczywam na zapas i bardzo mi się to odpoczywanie podoba 🙂 a moją obszerniejszą odpowiedź znajdziecie tutaj: KLIK.
- Jak się czujesz?
A, to akurat lubię. Jak miło, że wszyscy tak się o mnie (o nas 🙂 ) troszczą.
Były jeszcze pytania o typowe ciążowe dolegliwości, o lekarza, o badania, o plany… a co ciekawe, nikt nigdy nie zapytał mnie o to, co w oczekiwaniu na Maleństwo jest dla mnie najpiękniejsze. A najpiękniejsze są kopniaczki, coraz częstsze, coraz silniejsze… nawet oglądanie na usg nie zrobiło na mnie tak ogromnego wrażenia. Dopiero pierwszy solidny kopniak tak naprawdę uświadomił mi, że faktycznie mam małego lokatora, który już teraz pokazuje swój charakterek 🙂
Czy czytają mnie jakieś przyszłe/obecne mamy? Ciekawa jestem, z jakimi reakcjami i pytaniami Wy najczęściej się spotykałyście!