O PRZYJAŹNI SŁÓW KILKA

Chyba każdy miał kiedyś paczkę z którą uwielbiał spędzać czas. W liceum/na studiach – wspólne imprezy, „pierwsze razy”, urwane filmy, zakupowe maratony, spontaniczne wycieczki, czy dłuuugie rozmowy o wszystkim i o niczym do samego rana. Fajnie było, co nie?

A później jakoś tak wasze drogi zaczęły się pomału rozchodzić. Ktoś zmienił studia, wyjechał do innego miasta, komuś urodziło się dziecko, ktoś założył firmę. Coraz trudniej było spotkać się w komplecie, a gdy już jakimś cudem się udało, rozmowy się niezbyt kleiły. Zwykle podczas takich spotkań wspominaliście dawne czasy: „a pamiętasz jak pojechaliśmy rowerami do Szczecina? A jaką Tomek miał fazę po tej flaszeczce? Co to była za impreza…”. Macie wspólną historię, ale już jej nie tworzycie, nie robicie niczego nowego RAZEM.

A później częstotliwość spotkań spada praktycznie do zera. Nie widujecie się tak długo, że na pytanie „co słychać?” jedyną sensowną odpowiedzią wydaje się być „a wiesz, wszystko po staremu”, bo po prostu nie sposób opisać wszystkich wydarzeń jakie miały miejsce w ciągu tego czasu. Zresztą, tak szczerze, co kogoś interesują opowieści o miejscach i ludziach, których w ogóle nie widział na oczy?

Jeśli spodziewacie się, że napisze w tym miejscu, że o stare przyjaźnie należy dbać, to niestety się rozczarujecie. Należy umieć ruszyć do przodu. Po pierwsze, ludzie się zmieniają – z wiekiem mądrzeją lub głupieją. Po drugie, zmieniają się priorytety. Największy luzak i król podrywu, kończąc studia może nagle zamarzyć o własnym mieszkaniu, stabilnej pracy, kredycie hipotecznym i gromadce dzieciaków. A koleżanka „od pożyczania notatek” niespodziewanie spakuje swoje cztery litery i pojedzie autostopem w podróż dookoła świata. I choć spędziliście razem wiele świetnych chwil, to poza tymi wspomnieniami już nic praktycznie was nie łączy. Nasze decyzje też niekoniecznie muszą spodobać się dawnym znajomym, ktoś z nas osiągnie więcej a inny mniej, może pojawić się zazdrość czy żal – ludzka rzecz.

Nic na siłę. Jeśli propozycje wspólnych wypadów od dłuższego czasu wychodzą tylko z jednej strony i nie możecie za nic się dogadać, po prostu odpuść. Jasne, szkoda ze już nie jest tak fajnie… ale przyznaj się, Ty też przecież się zmieniłeś. Może warto otworzyć się na inne osoby i wyciągnąć rękę do kogoś, z kim nigdy nie spędzałeś zbyt wiele czasu? A nuż widelec teraz znajdziecie wspólny język.

„Kiedy człowiek dorasta traci też przyjaciół – jeśli ma szczęście to tylko tych niewłaściwych, którzy może nie są tak dobrzy, jak się o nich kiedyś myślało. Jeśli masz szczęście, to uda się utrzymać tych, którzy są prawdziwymi przyjaciółmi, tych, którzy zawsze przy tobie trwali… Nawet jeśli tobie się wydawało, że nie trwają. Bo tacy przyjaciele są cenniejsi od wszelkich diademów świata”.

Meg Cabot – „Pamiętnik księżniczki 10 i ostatni. Pożegnanie księżniczki”.

Za to dbaj z całych sił o rodzinę – to są osoby na dobre i na złe, które w Twoim życiu uczestniczyły i będą uczestniczyć zawsze. I o prawdziwych, wieloletnich przyjaciół, którzy nigdy Cię nie zawiedli, znacie się jak łyse konie i choćby się paliło i waliło potraficie znaleźć dla siebie czas – też dbaj. Bo warto.

Grunt to dojrzeć do pożegnań i umieć odróżnić, które osoby były, są i zawsze będą częścią naszej historii, a z kim po prostu świetnie bawiliśmy się w pewnym momencie naszego życia.

Źródło zdjęcia: 1.

PS. Jeśli chcecie być na bieżąco z nowymi wpisami to zachęcam do polubienia bloga na facebooku  lub obserwowania na twitterze!