Przeglądałam teksty i pomysły zapisane w folderze „BLOG” i przypadkiem trafiłam na zaczętą dawno temu listę „50 przypadkowych faktów o mnie”. Chyba miałam zamiar zamieścić ją tutaj w swoje urodziny w grudniu i zapomniałam. Sporo moich ulubionych blogerek publikowało takie listy u siebie i pamiętam, że to była świetna okazja, żeby się lepiej poznać. Postanowiłam więc dokończyć ten wpis i również podzielić się z Wami moimi większymi i mniejszymi sekretami. Myślałam, że ciężko będzie zapisać aż 50 punktów, ale jak już się rozkręciłam to szło mi bardzo szybko 🙂 kto wie, może kiedyś powstanie kontynuacja. Niektóre punkty pewnie nie będą żadną nowością, niektóre być może Was zaskoczą. Kolejność całkowicie przypadkowa. Gotowi?
- W dzieciństwie miałam cały zwierzyniec. Był jamnik, labrador, chomik, rybki, kanarek, świnka morska, koty… marzył mi się jeszcze koń, którego mogłabym trzymać w garażu.
- Jestem czekoladoholiczką i już nawet z tym nie walczę. Jak nie mam pod ręką czekolady, to jestem nieszczęśliwa.
- Kocham czytać książki. Po prostu.
- Nie spóźniam się i nie szanuję ludzi, którzy nie szanują mojego czasu.
- Przykładam ogromną wagę do poprawnego pisania i ortografii.
- Skończyłam studia z finansów, pracowałam w finansach, ale matematyka i w ogóle przedmioty ścisłe nie są moją mocną stroną. Do niektórych egzaminów podchodziłam po kilka razy 😉
- Zdałam prawo jazdy zaraz po maturze i od tej pory sobie leży, nówka nieśmigane.
- Lubię dobry alkohol, oczywiście w rozsądnych ilościach. A najbardziej lubię whisky.
- Kiedyś nie znosiłam różowego. Teraz to jeden z moich ulubionych kolorów.
- Mam ogromny problem z kupnem butów. Wszystkie są na mnie za szerokie, wszystkie spadają mi ze stopy.
- Od lat marzy mi się niewielki tatuaż, nawet mam upatrzony wzór. Wciąż zbieram się na odwagę. Tak, głupio zastanawiam się „co ludzie powiedzą”.
- Moje ulubione kwiaty to goździki i irysy. Takie delikatne i silne równocześnie.
- Mam świetną pamięć, bardzo rzadko coś notuję w kalendarzu.
- Nie lubię gotować. Umiem przygotować proste dania, ale szkoda mi czasu na stanie przy garach.
- Za to lubię jeść dobre rzeczy 🙂
- Źle czuję się w tłumie i na dużych imprezach. Wolę bardziej kameralne spotkania, w mniej licznym gronie. Wyjątkiem są wesela.
- Nie umiem śpiewać ani grać na żadnym instrumencie.
- Jestem romantyczką. Lubię świece, wino, piosenki o miłości, oglądanie gwiazd i tego typu sprawy.
- Lubię przyglądać się ludziom na przystankach, w galeriach, kolejkach w sklepie. Patrzeć jak są ubrani, jak rozmawiają, pokazują emocje. Takie obserwacje przydają się przy pisaniu powieści.
- Kilka lat temu uczyłam się tańca brzucha. Miło wspominam moją przygodę z belly dance, fajnie byłoby kiedyś wrócić do tego.
- W dzieciństwie chciałam zostać weterynarzem. Przeszło mi, jak zostałam uświadomiona, że zwierzątko nie zawsze da się uratować. Chyba by mi serce pękło.
- Jestem mistrzem w odkładaniu na później i zostawianiu na ostatnią chwilę. Chociaż odkąd zostałam mamą, trochę się to poprawiło, teraz staram się zrobić jak najwięcej gdy Synek śpi.
- Nienawidzę dźwięku wbijania szpilki w styropian.
- Najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy pod prysznicem. Niestety, marnuję przez to dużo ciepłej wody.
- W podstawówce i gimnazjum zawsze miałam świadectwo z paskiem i mnóstwo wyróżnień w konkursach z… właściwie ze wszystkiego. Ale najwięcej chyba w językowych i plastycznych.
- Potrafię uśmiercić każdy kwiatek. Podlewam, nie podlewam, rozmawiam do niego… i tak umrze.
- Nie lubię sprzątać, ale lubię mieć porządek. Obym kiedyś zarabiała tak dużo złotych monet, żeby było mnie stać na wynajęcie pani do sprzątania 😉
- Nie mam ulubionej książki, filmu, piosenki. Ale jest mnóstwo takich, które zrobiły na mnie wrażenie i do których chętnie wracam.
- Nie gryzą mnie komary, nawet się do mnie nie zbliżają.
- Idealne miejsce na urlop: mała, kameralna miejscowość nad morzem. I mały, kameralny pensjonat, żadne hotele itp. Ma być cisza, spokój i dużo słońca.
- Kocham wschody słońca. Szkoda, że tak rzadko mam okazję i dość silnej woli, żeby je oglądać.
- Lubię trafne cytaty, złote myśli. Są dla mnie inspiracją i źródłem motywacji.
- Będę kiedyś miała mały domek z ogródkiem i małego pieska, albo kotka. Albo jednego i drugiego.
- Zupełnie nie umiem prowadzić small talk. Czasami mam ochotę do kogoś podejść, zagadać, a nie mam pojęcia jak zacząć.
- Mojego Męża poznałam na szkolnej dyskotece i był pierwszym facetem, z którym umawiałam się tak na poważnie.
- Stresują mnie wystąpienia publiczne, nawet powiedzenie kilku słów przed większą grupą osób to dla mnie ogromne wyzwanie.
- Nie znoszę chodzić na zakupy, kupowanie ubrań to dla mnie droga przez mękę. A szczególnie butów (patrz punkt 10) i spodni.
- Nie jestem zbyt spontaniczna. Bardziej komfortowo czuję się, gdy mam wszystko zaplanowane (np. jakieś wyjazdy).
- Ogarnięcie się, zanim wyjdę z domu, zajmuje mi baaaardzo dużo czasu. Muszę być pewna, że dobrze wyglądam, wszystko jest dopięte na ostatni guzik i niczego nie zapomniałam.
- Jestem zmarzluchem, zawsze mam zimne dłonie i stopy. Optymalna temperatura dla mnie to powyżej 25 stopni.
- Zanim urodził się mój Synek, nastawiałam się, że będę miała dziewczynkę. Teraz nie zamieniłabym Go nawet na milion dziewczynek.
- Gdybym miała możliwość cofnąć czas i zmienić niektóre swoje decyzje, to… nic bym nie zmieniła. Nie zawsze było różowo, ale cieszę się z tego, gdzie jestem teraz.
- Mam zwariowane sny. Szkoda, że nie wszystkie dobrze pamiętam, bo gdybym je spisywała to mógłby powstać niezły kryminał.
- Chciałabym napisać książkę, powieść, która stałaby się bestsellerem. W ogóle chciałabym dobrze pisać.
- Zanim zostałam mamą, zupełnie nie ciągnęło mnie do dzieci. I nadal nie ciągnie, nie umiem zachwycać się czyimiś dziećmi. Tylko swoim 🙂
- Lubię malować farbami olejnymi i podobno mam do tego talent. Tylko czasu brak, sztalugi już dawno pokryły się kurzem.
- Mam ogólne pojęcie co akurat jest modne, ale nie śledzę specjalnie trendów, rzadko kupuję sobie coś nowego. Ubieram się tak, jak lubię i jak jest mi wygodnie.
- Nie da się mnie okłamać. Zawsze wiem, kiedy ktoś kłamie lub coś ukrywa.
- Mam niepodzielną uwagę. Jak się na czymś skupię, to można mówić do mnie jak do ściany.
- Jestem pewna, że nie ma drugiej takiej jak ja 🙂
I jak, dobrnęliście do końca? Udało mi się czymś Was zaskoczyć? A może dostrzegacie jakieś podobieństwa? Jeśli chcielibyście o coś jeszcze zapytać, to oczywiście komentarze są Wasze!