Nie przepadam za biografiami i bynajmniej nie dlatego, że losy opisywanych postaci są nudne – w końcu rzadko pisze się o przeciętnym życiu przeciętnego Kowalskiego. Chodzi o to, w jaki sposób są pisane. Mnóstwo dat i suchych faktów sprawia, że mam wrażenie jakbym czytała podręcznik do historii. Postać Coco Chanel intrygowała mnie od dawna, jednak wciąż odkładałam na później zagłębienie się w jej życiorys, właśnie z wcześniej wymienionych względów; bałam się, że źle napisana książka tylko mnie zniechęci lub rozczaruje. Na szczęście, w moje ręce trafiła „Księga stylu Coco Chanel” i… to jest to!
Na pewno nie jest to typowa biografia. Jeśli ktoś oczekuje rzetelnie napisanej historii, w której zgadza się najdrobniejszy szczegół, to w tej książce raczej jej nie znajdzie. Autorka wręcz żongluje faktami, anegdotami i plotkami, niekoniecznie zachowując w tym chronologię i porządek. Odniosłam wrażenie, że jest to nie tyle opowieść o życiu Coco, co fascynująca i bezpośrednia relacja jej przyjaciółki o tym, jaka była. A była… jedyna w swoim rodzaju. Utalentowana, kontrowersyjna, nowoczesna, zdeterminowana, niezależna, stylowa… można wymieniać bez końca i trudno nie zgodzić się z autorką, że „drugiej Chanel nie będzie”. Chyba każda z nas myśląc o niej kojarzy również słynne kapelusze, małą czarną, dżersej, swetry przewiązywane w pasie, żakiety, pikowane torebki i sznury pereł. Nawet dla mnie, osoby nie śledzącej aktualnych trendów z zapartym tchem, poznawanie początków twórczości projektantki i czytanie o różnicach pomiędzy stylem Chanel, a Lagerfeld-Chanel było niezłą lekcją. No i przede wszystkim utwierdziłam się w moim przekonaniu, że „aby uosabiać styl Chanel, nie trzeba kupować Chanel”, bo prawdziwa elegancja tak naprawdę ma niewiele wspólnego z zasobnością portfela.
Książkę znalazłam w Empiku w dziale „poradniki”. Jednak nie jest to również typowy poradnik 🙂 nie ma w nim bowiem gotowych przepisów ani podanych na tacy rad w stylu: „tego nie powinnaś, ale rób tak i tak”. Karen Karbo bardzo zgrabnie omawia zagadnienia związane m. in. z sukcesem, kobiecością, elegancją, uczuciami, pieniędzmi czy wiarą w siebie, za przykład podając właśnie Coco. Nie muszę chyba dodawać, że historia kobiety, która ze skromnej dziewczynki z sierocińca stała się ikoną stylu, jest już sama w sobie prawdziwą kopalnią inspiracji. Dążenie do celu za wszelką cenę, wykorzystywanie nadarzających się okazji, zdecydowanie i wierność własnym przekonaniom, to tylko niektóre z rzeczy, których mogłybyśmy się od niej nauczyć.
Całość napisana jest bardzo lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem. Autorka przemyca gdzieniegdzie własne opinie, spostrzeżenia i zabawne (a nawet kąśliwe – jak nazwanie Coco „złośliwą jędzą”) komentarze. Dodatkowym smaczkiem jest wątek poszukiwania przez Karen idealnego żakietu od Chanel, perypetie z tym związane i jej własne wnioski. Dosłownie na każdej stronie czuć fascynację autorki stylem i osobowością sławnej projektantki. Dodajmy do tego subtelne ilustracje autorstwa Chelsey McLaren i mamy idealną pozycję dla kobiet szukających zarówno przyjemnej, jak i wartościowej lektury na letnie popołudnie.
Podsumowując: jeśli podziwiasz ponadczasowy szyk Chanel, potrzebujesz inspiracji i drobnych wskazówek jak samej stać się „kobietą z klasą” i osiągnąć sukces, podobały Ci się „Lekcje Madame Chic” to zdecydowanie „Księga stylu Coco Chanel” jest dla Ciebie. Lekka, wciągająca, z modą w tle.