Wpis miał się pojawić wczoraj wieczorem, później miał się pojawić dziś rano, ale niestety łóżko dwa razy zwyciężyło 😉 na szczęście w końcu udało mi się za niego zabrać. Poniżej zestawienie kilku wybranych książek, które przeczytałam w ostatnim czasie i myślę, że warto po nie sięgnąć.
„Kate. Księżna Cambridge” – Marcia Moody
Na pewno pamiętacie zamieszanie wokół ślubu królewskiej pary czy narodzin ich synka. Ja nie śledziłam relacji z zapartym tchem jak co poniektórzy i szczerze mówiąc, nie interesowało mnie zbytnio w co ubrana była wybranka Williama, jaką miała fryzurę etc. Postanowiłam jednak w końcu przekonać się, o co tyle hałasu i dlatego wybrałam książkę M. Moody (ok… Mama mi podsunęła). Jest to całkiem rzetelna biografia, w której młoda księżna jest przedstawiona w pozytywnym świetle, ale bez słodzenia i idealizowania. Można się dowiedzieć jak wyglądało dzieciństwo Kate, okres studiów, a także jak sobie radziła z rosnącą popularnością i nowymi obowiązkami. Fajnie jest sobie „podglądnąć” życie rodziny królewskiej od kuchni 🙂
„Załatwić byłego” – Jane Heller
Lekka i przyjemna powieść o finansistce z Manhattanu, która postanowiła uprzykrzyć życie swojemu ex i w związku z tym popełnia całą masę błędów. Na końcu oczywiście przekonuje się, że… no przecież nie zdradzę zakończenia. W każdym razie, polecam tą pozycję przede wszystkim ze względu na poruszony w niej problem, który jest dość na czasie – zacierania się granic pomiędzy rolami kobiety i mężczyzny w dzisiejszym świecie. Ciekawa perspektywa, nad którą warto się chwilkę zastanowić.
„Bóg zawsze znajdzie Ci pracę” – Regina Brett
Według autorki, jest to książka właściwie dla każdego, ja jednak szczególnie polecam ją tym, którzy nie są zadowoleni ze swojego obecnego zajęcia i nie bardzo wiedzą co dalej. Regina nie podaje gotowych rozwiązań, raczej skłania do refleksji i wyciągania wniosków z własnych doświadczeń. Przywołując anegdotki ze swojego życia oraz historie ludzi, którym wiodło się lepiej lub gorzej, bardzo skutecznie motywuje i podnosi na duchu. Dosłownie pokazuje, że choćby się było w czarnej du… dziurze, to z każdej sytuacji da się znaleźć wyjście, a nawet dostrzec w niej pozytywy.
„Pożegnaj się” – Lisa Gardner
No dobra, ta książka nie do końca powinna znaleźć się w „ostatnio przeczytanych”. A to dlatego, że jeszcze jej nie skończyłam, jestem mniej więcej w połowie. Mogę jednak potwierdzić już teraz, że spełnia wszystkie kryteria dobrego kryminału: seryjny morderca-zboczeniec – jest, zagadki – są, wciąga i wywołuje dreszczyk emocji – jak najbardziej. A do tego całe mnóstwo pająków. Mam nadzieję, że końcówka mnie nie rozczaruje.
Na koniec poproszę Was o pomoc: posiadam kartę prezentową do empiku i nie mam pojęcia na co ją wykorzystać (starczy na 2-3 książki). Czytałam pozytywne recenzje książek Emily Giffin, może jedna z jej powieści – od której polecacie zacząć? A może kolejna książka Reginy Brett?
20 Comments
Ja karty do Empiku zawsze wydaje na coś związanego z fotografią, ale nie wiem, czy to pomocna rada 😉 Oprócz tego książki kucharskie! Zawsze się przydadzą. A Reginy mam „Jesteś cudem” i bardzo polecam 🙂
U mnie kucharskie raczej się nie sprawdzą. Lubię jeść dobre rzeczy, ale najlepiej, żeby same się zrobiły 😀 Mąż jednak nie traci nadziei.
Chyba muszę w końcu przeczytać książkę Reginy, mam wrażenie, że przemawia do mnie z każdego kąta internetu… Gdzie nie spojrzę tam Regina, a Twoja krótka recenzja mnie do tego zachęca 🙂
Myślę, że z 50 lekcji na pewno wybierzesz coś dla siebie 🙂 mnie szczególnie przydały się rozdziały jak zachować równowagę między pracą, a życiem osobistym i o tym, by skupiać się na obszarach w których jest się naprawdę dobrym.
Przejrzałam kiedyś te książki Brett w EMPiKu i sorry, ale nie. Kocham i szanuję książki, i właśnie z szacunku do wielu wartościowych pozycji znajdujących się w księgarniach, nigdy bym na coś takiego nie wydała pieniędzy. Ja ostatnio czytałam „Pan raczy żartować, panie Feynman” i byłam totalnie zachwycona, mimo „tematyki”. Teraz czytam „Swoją drogą” Michniewicza, przeczytałam dokładnie 1/3 (w sensie jedną z trzech historii, które opowiada) i czuję, że dalej będzie jeszcze lepiej. A swoją ostatnią kartę podarunkową do EMPiKu (kochani ludzie w pracy <3) wydałam na najnowszą powieść Żulczyka (jeszcze nie czytałam, ale Żulczyka zawsze polecam w ciemno) i "Ameryka po kaWałku".
Rozumiem, ze książki Reginy nie każdemu muszą się podobać – ja np. jestem osobą wierzącą, a mimo to uważam, że zbyt często pojawiały się wzmianki typu: „zaufaj Bogu”. Wolę po prostu przykłady konkretnego działania. No ale można było się tego spodziewać po tytule 😉
Dzięki za polecenia, przyjrzę się tym tytułom! A kartę do empiku też mam z pracy 😀
Ja ostatnio zamiast kupować buszuję po bibliotekach. Polecam na przykład opowiadania Alice Munro. Albo serię „z miotłą”, powieści dla kobiet, ale nie jakieś tam naiwne czytadła, są super. Postanowiłam wyrobić normę 52 książek w tym roku, na razie dobrze idzie:)
Ach, biblioteki! Kiedyś kursowałam po nowe zapasy nawet co tydzień 🙂 zabieram się za książki Munro od jakiegoś czasu, nawet miałam w rękach podczas ostatniej wizyty w księgarni. Nie przepadam za opowiadaniami, ale czytałam o nich tyle pozytywnych opinii, że chyba w końcu się skuszę i przynajmniej spróbuję.
Muszę koniecznie sięgnąć po książkę „Pożegnaj się”, ponieważ podzielam fascynację pająkami. Co prawda wyłącznie w wymiarze niesamowitego tworu natury, ale zawsze. Mógłbym Ci polecić z tego samego wydawnictwa „Egzekutor”, autor Chris Carter – rzadko jakiemuś pisarzowi zdarza się stworzyć tak wciągającą czytelnika serię zdarzeń, spójną akcję trzymającą w napięciu od początku do końca.
W takim razie „Pożegnaj się” powinno Ci się spodobać, każdy rozdział zaczyna się od przytoczenia cytatu z podręcznika o pająkach 🙂 „Egzekutor” brzmi nieźle!
To jest zdecydowanie coś dla mnie 🙂
„Egzekutor” to pewniak, zwłaszcza gdy masz ochotę na coś mocnego, a jednocześnie lekkiego. Bywa w bibliotekach.
Z tej serii książek Reginy Brett czytałam 'Bóg nigdy nie mruga’ i myślę, że bardzo fajna, ale nie zmieniam pracy obecnie więc 'Bóg zawsze znajdzie Ci pracę’ zostawię na inny czas. Ferie w natarciu więc może przeczytam coś normalnego a nie kolejną książkę naukową!!! 'Pożegnaj się wydaje się idealne! 🙂
Ja też zawsze w ferie czy wakacje miałam ochotę przed wszystkim na coś nienaukowego, ale wciągającego. Mózg musi odpocząć 😀
Na pozycję Reginy muszę się w końcu skusić 🙂
Jak przeczytasz to koniecznie daj znać jak Ci się podobała 🙂
Okej! 🙂
Podobnie jak koleżanka niżej od jakiegoś czasu jestem ciekawa książki Reginy Brett i jak do tej pory spotykam się z samymi pozytywnymi opiniami na jej temat. Na razie jednak muszę uporać się z tym, co już na mnie czeka w kolejce 😀
O, a co u Ciebie czeka na przeczytanie? Może i ja się zainspiruję 🙂
Teraz czytam Succes and Change Mateusza Grzesiaka, potem czeka Scrum, o zwinnym zarządzaniu projektami Mariusza Chrapko i już od dawna autobiografia Bransona 😀
A widzisz, autobiografię Bransona też bym z chęcią przeczytała, rozejrzę się w empiku 🙂
Comments are closed.