WSPOMNIENIA APARATKI

Pomysł, żeby założyć aparat ortodontyczny pojawił się lata temu, chyba gdy byłam jeszcze w gimnazjum. Jednak wszyscy ortodonci jakich odwiedziłam, byli zgodni: w przypadku mojej wady trzeba wyrwać 4 czwórki, innego wyjścia nie ma. Takie postawienie sprawy skutecznie mnie zniechęciło, a rodzice do niczego nie zmuszali. Zeszło to na dalszy plan i do pomysłu wróciłam dopiero będąc na studiach. Mając 20 lat dojrzałam do tej decyzji, a dziś po ponad 3 trudnych latach „z rusztowaniem” mogę wreszcie swobodnie się uśmiechnąć!

Pewnie jesteście ciekawi, jak wyglądał mój uśmiech przed leczeniem. Odgrzebałam takie wakacyjne zdjęcie, rok 2010:

210

A poniżej możecie zobaczyć odciski już po usunięciu zębów – stanęło na 3 czwórkach i piątce, która była złamana:

214

Dla mnie… masakra. Aż się wstydzę. Nie wiem, czy nie bardziej, niż dziewczyny publikujące swoje zdjęcia w bieliźnie przed rozpoczęciem odchudzania. Zęby mocno wysunięte do przodu, szpary… a najlepsze jest to, że wtedy wydawało mi się, że wcale nie jest tak źle. Dopiero teraz widzę, jak wiele noszenie aparatu zmieniło. I to nie tylko jeśli chodzi o sam zgryz – cała buzia wygląda inaczej!

Jak mi minęły te 3,5 roku? Cóż, chyba wystarczy jak napiszę, że usunięcie czterech zębów było dla mnie traumatycznym przeżyciem. Panicznie boję się igieł, szpitali, lekarzy, bólu. Ale byłam dzielna 🙂 A samo noszenie aparatu? Kto nosił, ten wie: ból zębów i dziąseł po każdej wizycie, krojenie wszystkiego w drobną kosteczkę, jedzenie wchodzące pomiędzy druty, przebarwiające się ligaturki, obklejanie woskiem, czyszczenie. Nosiłam wyjątkowo paskudny aparat: bardzo duże zamki i w sumie 4 grube druty (2 na dole i 2 na górze). Próbowałam znaleźć zdjęcie nadające się do pokazania, ale ciężko z tym – przez cały okres leczenia praktycznie nie uśmiechałam się do zdjęć. Bitch face przez 3,5 roku 😀 Poniższe zostało zrobione z zaskoczenia:

211

Nawiasem mówiąc, ortodonta obiecał, że aparat ściągniemy po 1,5 roku. „Troszkę” się to opóźniło, tylko 2 lata… W każdym razie cieszę się, że już po wszystkim. To jest świetne uczucie, mówić i uśmiechać się bez kompleksów. Jeśli ktokolwiek z Was zastanawia się nad założeniem aparatu – nie ma co się zastanawiać! Tak, to swoje kosztuje, boli, długo trwa. Ale ładny uśmiech jest czymś, co bardzo rzuca się w oczy i naprawdę warto o niego zadbać. Teraz wygląda to tak:

215

 

Jak Mąż mi zrobi jakieś ładne zdjęcie z szerokim uśmiechem to jeszcze tutaj dorzucę 🙂

A na koniec mam takie pytanie do byłych aparatek – czy u Was efekt po zdjęciu aparatu utrzymywał się bez żadnych problemów? Ja mam nakładki do noszenia na noc, jednak boję się, że po jakimś czasie zęby znów zaczną się przesuwać. Proszę, powiedzcie, że nie ma się czym martwić!