Niedawno tworzyłam wishlistę, na której znalazły się m.in. książki naszych polskich autorów. Ten punkt udało mi się zrealizować nadzwyczaj szybko – w Krakowie odbywały się Targi Książki, a ja po prostu nie mogłabym przegapić takiego wydarzenia i nie mogłam wyjść z Targów z pustymi rękami. Zrobiłam więc sobie prezent w postaci „Behawiorysty” Remigiusza Mroza; miałam wrażenie, że jestem ostatnią osobą na Ziemi, która jeszcze nie zna twórczości tego pana i chciałam to jak najszybciej zmienić. „Behawiorysta” wydawał się być idealnym wyborem na początek.
Mocny początek. Od razu zostajemy wrzuceni w sam środek wydarzeń – zamachowiec-psychopata barykaduje się w przedszkolu z grupką przerażonych dzieciaków i opiekunek. Nie stawia żadnych żądań, właściwie nikt nie wie, co chce osiągnąć przez swoje działanie. Ale jeśli myślicie, że to najgorsze, na co stać „Kompozytora”, to grubo się mylicie. Daje się złapać, a następnie uchodzi z rąk policji i rozpoczyna całą serię porwań, morderstw, brutalnych okaleczeń niewinnych osób. Swoje poczynania na bieżąco filmuje i zamieszcza wideo w Internecie na stronie koncertkrwi.pl. Więcej: poprzez opcję głosowania pozwala internautom decydować, która z osób ma zginąć jako następna.
Z drugiej strony mamy Gerarda Edlinga nazywanego „Behawiorystą”, byłego prokuratora, który z powodu błędu popełnionego w przeszłości został wydalony ze służby. Jest on specjalistą od kinezyki – potrafi rozszyfrować niemal każdą osobę na podstawie jej mimiki, gestykulacji, postawy. Mimo niechęci dawnych kolegów bierze udział w śledztwie i stara się zrozumieć, co kieruje zabójcą. Jak się okazuje, mężczyźni stają się godnymi siebie przeciwnikami. Kompozytor z premedytacją wciąga Edlinga w swój misternie uknuty plan, a wkrótce i życie dotychczas nieomylnego Behawiorysty zawiśnie na włosku.
Po lekturze nasunęły mi się trzy mocne wnioski. Po pierwsze: nie muszę lubić bohaterów, ale nie znoszę, gdy są nijacy, nudni. Tego na pewno nie można powiedzieć o bohaterach najnowszej książki Remigiusza Mroza – każdy z nich ma wyraźnie zarysowaną osobowość, motywy postępowania, swoją historię, każdy skrywa jakieś mroczne tajemnice. Starcie tak ekscentrycznych charakterów, strasznych, a zarazem fascynujących i ponadprzeciętnie inteligentnych osób, to moim zdaniem największy plus tej historii. Dialogi i opisy gestów pełnych prób manipulacji są prawdziwym majstersztykiem.
Po drugie: jestem osobą z natury wrażliwą i jestem mamą, dlatego obraz dzieci – małych, bezbronnych, wystraszonych istotek zamkniętych w jednym pomieszczeniu z bezwzględnym psychopatą mocno mną wstrząsnął. Sceny pełne brutalności, sadyzmu… czytając czułam niemal fizyczny ból, miałam dreszcze i nieraz musiałam samej sobie powtarzać, że to tylko literacka fikcja. Fakt, że akcja rozgrywa się w Polsce, w tym wypadku jeszcze dodawał historii wiarygodności. Niewiele jest podobnie napisanych kryminałów, które tak mocno by mnie poruszyły, wywołałyby we mnie przerażenie, współczucie, odrazę, żal, złość i wiele, wiele więcej. A przecież tacy ludzie – mordujący z zimną krwią – gdzieś tam istnieją…
Po trzecie: autor poruszył temat, który jest bardzo na czasie. Uwielbiamy podglądać, uwielbiamy wszelkie reality-show, uwielbiamy możliwości, jakie dają nam media. I choć cywilizacja poszła do przodu, wciąż gdzieś tam głęboko w nas drzemią podobne żądze, jakie kierowały choćby publicznością walk gladiatorów. Możemy wmawiać sobie, że to nie leży w naszej naturze, ale bądźmy szczerzy: kto oprze się możliwości obejrzenia na żywo kolejnego „koncertu krwi”? Kto oprze się przed zagłosowaniem za życiem lub śmiercią kolejnej osoby, tym bardziej mając gwarancję, że pozostanie przy tym anonimowy? A nawet jeśli… i tak każdy z nas gdzieś tam głęboko w środku będzie zastanawiał się nad sprawami, nad którymi tak naprawdę żaden człowiek nie powinien się zastanawiać. Istnieją bowiem takie dylematy, które dla ludzkiego sumienia są po prostu za ciężkie do udźwignięcia.
Podsumowując: „Behawiorysta” to kryminał/thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu od początku do samego końca, ze złożonymi postaciami i niebanalnym muzycznym motywem w tle. Nie idealny, bo znalazłam kilka elementów, które dla mnie były odrobinę naciągane (nie chcę Wam tu spoilerować), ale bardzo udany. Kilka razy dałam się zaskoczyć i chcąc nie chcąc – dałam się wciągnąć w tą okrutną grę, śledziłam i kibicowałam, przeżywałam i… dyrygowałam. Za sprawą tej książki sięgnęłam do najgłębszych, najciemniejszych zakamarków własnego „ja” i nie jestem nawet pewna, czy spodobało mi się to, co tam znalazłam. Od jakiegoś czasu starannie dobieram tytuły, więc z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że ostatnio czytane przeze mnie książki były dobre. Ale „Behawiorysta” to pierwsza książka od bardzo dawna, której wprost nie potrafiłam odłożyć, która wywołała tak silne emocje, o której myślałam przez cały ten czas, gdy zajęta czymś innym nie mogłam zasiąść do lektury. Która tak mocno mną wstrząsnęła.
I wiecie co?
Chcę więcej.
28 Comments
Świetna recenzja!
Tematyka mocna, i to ogromnie, ale mimo to mam ochotę sięgnąć po tę książkę. Z tego, co Ty piszesz, to jest trochę jak polskie „Igrzyska śmierci” z drobnym naciągnięciem.
Dziękuję! Nie przyszło mi to do głowy, ale rzeczywiście jest pewne podobieństwo
Aaaaaa, bardzo mnie zaciekawiłaś!
Świetna sprawa! 
Jeśli jeszcze nie czytałaś książek Remigiusza Mroza, to bardzo polecam!
Zgadzam się! Tę książkę trzeba przeczytać. To pierwsza pozycja Pana Remigiusza, od której nie mogłam się oderwać. Świetna i bardzo na czasie, trafia idealnie w gust współczesnych czytelbików, którzy szukają nie tylko dobrej treści, ale również wątków psychologicznych.
Zgadzam się! Tę książkę trzeba przeczytać. To pierwsza pozycja Pana Remigiusza, od której nie mogłam się oderwać. Świetna i bardzo na czasie, trafia idealnie w gust współczesnych czytelników, którzy szukają nie tylko dobrej treści, ale również wątków psychologicznych.
Kasiu właśnie to połączenie kryminału z thrillerem psychologicznym tak mi się podoba
Kryminały zwykle wciągają (przecież każdy chce rozwiązać zagadkę), ale rzadko zdarza się, żebym tak mocno przeżywała to, co się dzieje w książce. Ciekawa jestem innych książek tego autora 
Ja również
Już nie mogę doczekać się nowej pozycji Pana Remigiusza
Muszę jak najszybciej przeczytać tę książkę!!! Przeczytałam na razie tylko „Kasację” tego autora i bardzo mi się podobała. Nadal jestem pod wrażeniem pióra Remigiusza Mroza i konieczne muszę w najbliższym czasie sięgnąć po „Behawiorystę” bo zapowiada się naprawdę niezapomniana lektura
Czytaj czytaj szybciutko, naprawdę warto! To moja pierwsza książka tego autora, ale po inne też na pewno sięgnę
Poza piórem, na mnie wrażenie robi również postawa Pana Remigiusza, który zawsze znajduje czas dla swoich czytelników, śledzi społecznościówki, odpisuje na komentarze. Miło 
Słyszałam o tej książce, ale jakoś nigdy mi z nią po drodze nie było. Po tej recenzji już wiem, że to moje jesienno-zimowe must have.
Naprawdę polecam!
Jak tylko uda mi się znaleźć na nią czas podzielę się swoimi przemyśleniami
No to dyrygowałyśmy razem
I mniej więcej w tym czasie poznałyśmy pióro autora i, co więcej, ja też chcę więcej 
Ja mam teraz problem, na którą książkę się zdecydować jako kolejną
Pan Mróz pisze w takim tempie, że nie wiem kiedy zdążę to nadrobić…
Książka genialna. Mróz zaskoczył kolejny raz i to jak zaskoczył. Mam nadzieję, że kolejne książki będą tak samo wciągające i zaskakujące.
Z tego co czytam, to autor trzyma poziom
a to spory wyczyn, biorąc pod uwagę ilość książek w tak krótkim czasie.
Kurczę no boję się tej książki! Mam ją od Gosieńki – zdobyła dla mnie wraz z autografem – ale tak się jej boję
Madziu jeśli nie czujesz się na siłach teraz z nią zmierzyć, to polecam odłożyć i przeczytać za jakiś czas. Jest trochę brutalnych opisów, przez które trudno przebrnąć bez emocji, a wiadomo – w ciąży przeżywa się jeszcze mocniej.
Ja jestem z natury wrażliwa, a teraz to już w ogóle
więc chyba pójdę za Twoją radą – tym bardziej, że Maję zaraz do przedszkola wysyłam i jak sobie pomyślę… 
Ostatnio wciąż przed moimi oczami pojawiało się nazwisko tego autora i właśnie ta książka. Nie miałam jeszcze przyjemności (?) zetknąć się z twórczością R. Mroza, ale może warto, skoro tyle osób ją chwali.
Mnie okropnie przeraża zło w ludziach, które po prostu tkwi jak drzazga. Nie rozumiem przemocy, agresji i krzywdy (szczególnie dzieci) bez przyczyny. Ot tak.
Twoja recenzja, Aniu jak zwykle genialna.
Dziękuję
Olu ja też tego nie rozumiem. Jakieś wytłumaczenie jest (osoby, które doświadczyły przemocy w dzieciństwie, później same stają się oprawcami), ale mnie to i tak słabo przekonuje.
Wcale mnie to nie dziwi, że chcesz więcej. Czytałam wszystkie książki autora i ta, moim zdaniem, była najlepsza. Najbardziej poruszająca i zmuszająca do refleksji.
W takim razie dobrze, że wybrałam ją na początek
chociaż… teraz trochę się boję, że inne mogą mnie rozczarować.
Widzę, że i Ciebie dotknęła Mrozomania
„Behawiorysta” dopiero przede mną, jednak po przeczytaniu kilku(nastu) recenzji wiem, że to będzie coś niesamowitego
Już nie mogę się doczekać ;d
Nie mam jeszcze porównania do innych książek autora, ale ta jest naprawdę dobra
daj znać jak przeczytasz!
Nie jesteś ostatnią osobą, która nie zna(ła) Mroza. Ja tydzień temu przeczytałam Kasację – też jako pierwszą książkę, bo nie słyszałam o Mrozie nic, dopóki nie pojawił się na grupie
Nie jesteś sama
I też chciałabym więcej. Mam jeszcze kolejną część, a na gwiazdkę Pan Mąż dostanie 2 kolejne
Ja słyszeć słyszałam, ale w domu cały czas stosik książek czekał w kolejce, więc jakoś tak wyszło, że nie spieszyłam się z poznaniem Mroza. Teraz muszę nadrabiać jego książki

Fajnie, że masz czytającego Męża i możecie robić sobie takie prezenty – we dwoje skorzystacie
Comments are closed.