ZAWSZE CELUJ WYSOKO…

…nawet jeśli nie trafisz w księżyc, zostaniesz między gwiazdami.

Jakiś czas temu trafiłam na powyższe słowa w Internecie i niespodziewanie stały się moim mottem życiowym.

Uwaga! To nie jest  wpis o tym, że „marzenia się spełniają, trzeba tylko mocno w to wierzyć”.  Pomijając wyjątkowe przypadki gdy ktoś miał niesamowite szczęście znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie, to niestety, marzenia same się nie spełniają. Wręcz przeciwnie, życie rzuca nam solidne kłody pod nogi. Zdecydowanie wolę: „Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia”.

To jest wpis o wyznaczaniu sobie ambitnych celów i dążeniu do nich. O stawianiu sobie poprzeczki wysoko, nawet wyżej niż zdrowy rozsądek by nakazywał. Przecież, jeśli nawet Ci się nie powiedzie, jakiejś przeszkody nie przeskoczysz, spadniesz i się poobijasz – to spadniesz z wysoka. Zawsze to mniejszy wstyd, niż potknąć się o własne nogi na prostej drodze.

Kiedyś ktoś powiedział mi, że jestem sztywna jak kołek i nie mam za grosz wyczucia rytmu, słowem – marna ze mnie tancerka. Po cichutku przyznałam mu rację, a na głos powiedziałam, że przecież wszystkiego można się nauczyć i zapisałam się na kurs tańca brzucha. Pamiętacie wpis o dziecięcych marzeniach pochowanych w szufladkach? To było schowane pod etykietką „nie nadaję się”. Tymczasem moja przygoda z belly dance trwała ponad rok i jestem pewna, że do tańca jeszcze wrócę (możecie spodziewać się o tym osobnego wpisu). Najbardziej w pamięci utkwił mi mój pierwszy i do tej pory jedyny występ na dużej scenie. A może nawet nie sam występ, a te godziny spędzone za kulisami i w garderobie. Ja, taneczne beztalencie, w dodatku nieśmiała, stroiłam się i malowałam przy jednym lusterku z tancerkami znanymi na całym świecie! Miałam bardzo prostą choreografię, skompletowany na szybko strój, nie zostałam i raczej nigdy sławną tancerką nie zostanę, ale… trafiłam między gwiazdy. Tańczyłam na tej samej scenie, do tej samej muzyki, ta sama widownia biła mi brawo. Długie godziny ćwiczeń zaowocowały efektem, o jakim nawet mi się nie śniło.

Jakkolwiek powyższe ładnie brzmi, nie zawsze byłam taka mądra. Popełniłam mnóstwo błędów i mnóstwo wspaniałych szans przeleciało mi koło nosa. Wiele czasu, energii i wiary w siebie straciłam choćby poszukując swojej pierwszej poważnej pracy. Najpierw nasłuchałam się od znajomych jak to dziś ciężko znaleźć coś sensownego, później naczytałam się artykułów o biednych bezrobotnych studentach, a na koniec wzięłam sobie to wszystko do serca i zaczęłam szukać w zupełnie nieodpowiednich obszarach. Sama zaniżałam swoje kompetencje i sama siebie ograniczałam.  Chwała za to, że w pewnym momencie odpowiednie osoby dały mi motywacyjnego kopa w tyłek i zrobiłam zwrot o 180 stopni.

Ludzie mówili mi jeszcze wiele ciekawych rzeczy. Że nigdy nie zdam prawa jazdy (zdałam za pierwszym razem), że na studiach zginę jak ciotka w Czechach (nie zginęłam), że jestem za mało wygadana, że nie wyglądam, że wszystko robię nie tak. Jestem jaka jestem – jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna. Mocno wierzę, że wszystko co najlepsze jeszcze przede mną i na pewno już nigdy więcej nie zawaham się, aby po to sięgnąć. Sięgnąć, wypracować, zawalczyć. Bo sam, to może zrobić się co najwyżej bałagan.

 jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy powiedzą Ci, że nie możesz

a Ty musisz po prostu odwrócić się i powiedzieć 'no to patrz’

Podsumowując – nigdy, ale to nigdy nie pozwól, aby jakaś sfrustrowana ofiara losu, która sama niczego nie osiągnęła, wmówiła Ci, że do czegoś się nie nadajesz. Szukaj swojej pasji, własnej drogi, sposobu na szczęście i wkładaj całe serce w to co robisz. I pamiętaj – zawsze celuj wysoko. Przecież zasługujesz na to, co najlepsze.

Źródło zdjęcia: 1.

13 Comments

  • by Hanja Posted 24 maja, 2014 1:46 pm

    Na szczęście nigdy na swojej drodze nie spotykałam osób, które podcinałyby mi skrzydła. Zawsze ktoś we mnie wierzył 🙂

    • by Anna Tabak Posted 24 maja, 2014 1:58 pm

      Osoby demotywujące to najczęściej takie, które tak naprawdę wiele do naszego życia nie wnoszą. W moim przypadku najbliżsi wspierają zawsze 🙂

  • by Monika Gruda Posted 24 maja, 2014 2:14 pm

    Jestem akurat w takim momencie w swoim życiu (wybór studiów), że wszystkie takie motywujące słowa chłonę jak gąbka! Dzięki za ten wpis 😉 Przypomniała mi się niedawna rozmowa z moją polonistką – świetną kobitką, swoją drogą – która powiedziała, żeby nigdy nie ograniczać się tylko do tego niezbędnego minimum, tylko sięgać wysoko po to, co najlepsze, bo każdy jest tego warty. Ten wpis jest świetnym uzupełnieniem tamtej rozmowy.

    PS: Twój blog jest pierwszym, jaki od dłuższego czasu postanowiłam skomentować 😀 Śledzę go dopiero od niedawna, ale mocno trzymam kciuki za Ciebie i tego bloga 😉

    • by Anna Tabak Posted 24 maja, 2014 3:39 pm

      Wybór studiów to niełatwa sprawa, trzymam kciuki aby Twoja decyzja okazała się najlepszą z możliwych 🙂
      P.S. A mnie takie słowa ogromnie motywują do dalszego pisania 🙂 dziękuję!

  • by Króliczek Doświadczalny Posted 24 maja, 2014 10:45 pm

    Aniu, przeczytałam Twój wpis kiedy byłam pod koniec tworzenia swojego i muszę powiedzieć, że chyba czerpałyśmy z tego samego źródła, bo tematyka jest w zasadzie ta sama…
    Mi tylko trochę dłużej zajęło przebicie muru ograniczeń, które nakładały na mnie inne osoby.

    PS – uwielbiam belly dance, sama nie praktykuję, ale zawsze chętnie podziwiam 🙂

  • by Świnka Posted 25 maja, 2014 1:12 am

    A mi ten post bardziej pasuje do działu 'Zainspiruj się’ bo właśnie to uczyniłam! 🙂

    • by Anna Tabak Posted 25 maja, 2014 10:15 am

      Ogromnie mi miło! 🙂

  • by Dorota Zalepa Posted 25 maja, 2014 3:14 pm

    Z tą poprzeczką trzeba uważać, bo jeśli stawiamy ją sobie zbyt wysoko, może nam się nie udać jej przeskoczyć. Po którymś razie sfrustrowani brakiem osiągnięć, możemy popaść w przygnębienie. Można podzielić cel na kilka pomniejszych i czerpać satysfakcję z każdego zrealizowanego punktu. Ale to też zależy od charakteru człowieka. Niemniej nie można pozwolić nikomu, by hamował nas w dążeniu do upragnionego celu.

    • by Anna Tabak Posted 25 maja, 2014 7:18 pm

      Pewnie, poprzeczkę dobrze jest ustawić mając na uwadze swoje możliwości – ja np. spróbowałam swoich sił w tańcu, ale za śpiewanie już się nie zabieram, to by z góry było skazane na niepowodzenie 😀 Wydaje mi się też, że lepiej czasami ustawić sobie poprzeczkę trochę za wysoko i w razie niepowodzeń odrobinę obniżyć, niż od początku wyznaczać sobie mało ambitne cele i nigdy tak naprawdę nie wykorzystać wszystkich swoich możliwości. Podzielenie większego celu na mniejsze kroczki to bardzo dobry sposób!

  • by SzczęścioManiaczka Posted 26 maja, 2014 9:07 pm

    Też twierdzę, że marzenia trzeba spełniać! Trzeba dążyć do ich realizacji, a nie zapisać na kartce i czekać, aż same się spełnią. Bo wtedy zazwyczaj się nie spełnią, przecież nic się samo nie zrobi. Mam plan co do swojej przyszłości, często słyszę, że bujam głową w chmurach bo to jest nie realne, ale przecież wielu osiągnęło sukces, więc dlaczego ja mam go nie osiągnąć? Wiem czego chcę i jak to zrobić, wystarczy tylko trzymać się obranego planu 🙂

    • by Anna Tabak Posted 26 maja, 2014 11:23 pm

      „Przecież wielu osiągnęło sukces, więc dlaczego ja mam go nie osiągnąć?” – dokładnie to samo często sobie powtarzam, jeśli komuś się udało to przecież ja też mogę, w niczym nie jestem gorsza 🙂 dobry plan to podstawa!

  • by głupie serce Posted 18 listopada, 2014 9:49 pm

    „Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia”. Tego zamierzam się trzymać! Pozdrawiam! [ Magda ]

    • by Anna Tabak Posted 19 listopada, 2014 9:51 pm

      Trzymaj i nie puszczaj 🙂 również pozdrawiam!

Comments are closed.